Dokładnie miesiąc temu pokazywałam szydełkowe heksagony z mojego babcinego bieżnika. Po około 40 latach sprułam ścieg łańcuszkowy łączący wszystkie elementy i w ten sposób otrzymałam 26 heksagonów, każdy o boku równym 13 cm. Torebkę w kolorze mlecznej czekolady uszyłam z dziesięciu ufarbowanych na brązowo heksagonów. Do uszycia tej torebki użyłam tylko sześciu heksagonów, ale potrzebowałam ich mniej, bo wykorzystałam jeszcze nogawkę z nienoszonych już spodni dżinsowych 😊
Na zdjęciu widać, że są ufarbowane dwie podstawy do torebki. Tak, bo uszyję drugą bliźniaczą torebkę dla siostry, wykorzystując kolejne sześć heksagonów i drugą nogawkę spodni 😃
Doszywając heksagonowy spód do dżinsowej góry torebki wpadłam na pomysł, żeby wykorzystać "dzióbek" wzoru na środku i uszyć w tym miejscu kieszeń zapinaną na magnes. Już wiem, że będę w tej kieszonce nosiła okulary przeciwsłoneczne, żeby były pod ręką.
Torebka jest zapinana na zamek błyskawiczny, w środek wszyłam kolorową bawełnianą podszewkę i zrobiłam trzy duże, nakładane kieszenie (bo jak wiadomo kieszeni w torebce nigdy nie za wiele 😉).
Zastanawiałam się nad paskiem, pierwotnie myślałam, że dam pasek z brązowej ekoskóry. Widać to zresztą po brązowej taśmie nośnej, przy pomocy której wszyłam do torebki półkółka do paska. Ale ponieważ wystarczyło dżinsu, to uszyłam długi dżinsowy pasek o szerokości ok. 2 cm. Żeby te brązowe kawałki taśmy nie wyglądały tak jak wszyte przypadkowo, to zrobiłam pasujący kolorem breloczek z rzemyka i drewnianych koralików dopinany na mały karabińczyk.
Gotowa torebka ma wysokość 32 cm, szerokość 38cm i głębokość 6 cm. Okazała się bardzo pakowna, pomieści wszystkie potrzebne drobiazgi, a w razie konieczności zmieści się nawet butelka z wodą czy drobne zakupy.
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz