niedziela, 5 kwietnia 2020

Makramowy kwietnik ze sznurka nowosolskiego


Moja hoja zaczęła się pięknie rozrastać, z nastaniem wiosny puściła długie pędy i nowe listki. Na stoliku zrobiło się jej niewygodnie, uznałam więc, że pora na wiszący kwietnik. 

Każdą wolną chwilę z ubiegłym tygodniu wykorzystywałam na szycie maseczek, uznałam jednak, że muszę sobie zrobić małą przerwę od szycia i uplotłam wiszący kwietnik ze sznurka nowosolskiego.


Kwietnik wyplotłam ze sznurka, który pozostał mi po zrobieniu mojej pierwszej makramy na ścianę, którą pokazywałam w tym poście. Ponieważ kwietnik zawisł w pobliżu tej makramy, starałam się wykorzystać podobne sploty. Użyłam kawałka drewna, który wcześniej oszlifowałam i zaolejowałam.


Kwietnik uplotłam na metalowym kółku do kluczy i powiesiłam na solidnym haku. Patrząc z boku na kwietnik, widać ozdobną makramę wiszącą w przedpokoju. Obie makramy są zrobione z tego samego sznurka, a różnica koloru wynika z oświetlenia (w przedpokoju jest ciemniej).


A tak wygląda hoja w kwietniku. Myślę, że będzie jej tu dobrze i że wreszcie zakwitnie. Już się nie mogę doczekać tych pięknych, jakby z wosku zrobionych kwiatków i ich słodkiego zapachu :)




Pozdrawiam serdecznie

4 komentarze :

  1. Piękne praca, misterne sploty. Obie makramy uzupełniają się doskonale. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ewo :) Również pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Śliczna makrama. Już wyobrażam sobie jak taka ozdoba wisi na mojej ścianie. Muszę zmobilizować Ślubnego
    miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Barbaro :) Rozumiem, że Ty upleciesz, a mąż powiesi? ;)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń