Nie wierzyłam, gdy koleżanki ostrzegały mnie, że jak zacznę, to na jednym szaliku się nie skończy ... No i po zrobieniu beżowego szaliczka z cekinkami przekonałam się na własnej skórze, że to prawda 😄 Tym razem w ręce wpadł mi samotny, pojedynczy motek wielokolorowej włóczki Ambiance od YarnArt. A że to duży motek, ważący 100 gram, to powstały z niego dwa bliźniacze szaliczki. Ale to trochę takie bliźnięta dwujajowe, bo z tych samych rodziców (włóczki i wzoru), a jednak inne 😉
Nie przewijałam włóczki na dwa kłębki po 50 gram, po prostu ważyłam pozostałą włóczkę w trakcie dziergania. Robiąc pierwszy szalik, dodawałam oczka tak długo, aż w motku pozostało mi 75 gram włóczki, wtedy zaczęłam zwężać szalik i gdy go zakończyłam, w motku miałam 51 gram. Ta różnica jednego grama wynika pewnie z tego, że być może trochę luźniej przerabiałam oczka? Innego wytłumaczenia nie znajduję, bo przecież obie strony szalika są (albo powinny być) symetryczne.
Drugi szalik robiłam podobnie, ważąc włóczkę. Dodatkowo przymierzałam robótkę w trakcie dziergania do pierwszego szaliczka. Mogę powiedzieć, że wykorzystałam cały motek, bo zostało mi dosłownie ok. 20 cm włóczki 😊
A sweterek z czekoladowej angory dalej jest w trakcie dziergania. No ale oddzieliłam już rękawy i zaczęłam dziergać korpus, więc najgorszy dla mnie etap, gdy na drutach mam ponad 400 oczek w jednym rzędzie, już za mną. Jak nie zacznę robić kolejnego szaliczka, to dzierganie swetra powinno trochę przyspieszyć 😉
Pozdrawiam serdecznie








Brak komentarzy:
Prześlij komentarz