Zamarzyła
mi się chałka - mięciutka, mleczna, ze słodką, chrupiącą kruszonką. To
jeden ze smaków mojego dzieciństwa :) Taką pyszną chałkę często jadłam
przed szkołą na śniadanie. Piekarnia była tuż za rogiem, więc chałkę
jadło się jeszcze ciepłą - z masłem i miodem, które spływały po
palcach... A do tego gorące kakao przyrządzone na mleku przyniesionym z
pobliskiej mleczarni w kance ;)