poniedziałek, 27 maja 2013

Kolejna udana sukienka z rosyjskiego wykroju

Przedstawiam kolejna sukienkę, którą uszyłam z rosyjskiego wykroju pobranego ze strony http://leko-mail.ru/.

Po podaniu swoich wymiarów, w ciągu 15 minut otrzymałam na maila  wykrój w pdf-ie, który wydrukowałam, skleiłam i wycięłam. Wykrój okazał się idealnie dopasowany do mojej sylwetki. Pozostało tylko skroić sukienkę uwzględniając dodatki na szwy i podłożenie, no i ... uszyć :)

Wykorzystałam kawałek czarnego rypsu w białe róże. Niestety materiału miałam niewiele i nie było mowy o pasowaniu wzoru, ale mi te przesunięcia specjalnie nie przeszkadzają.
  


niedziela, 26 maja 2013

T-shirt z transferem

Na facebooku obiecałam pokazać sukienkę z czarnego rypsu w białe róże, którą niedawno skończyłam ==> klik klik

Niestety ostatnie dwa dni nie sprzyjały robieniu zdjęć - pochmurna i deszczowa pogoda sprawiła, że wszystkie zrobione zdjęcia wyrzuciłam do kosza. W oczekiwaniu na chociaż odrobinę słoneczka, pokażę jak zrobiłam sobie nowy t-shirt :) 


czwartek, 16 maja 2013

Sukienki z punto

Jakiś czas temu kupiłam kawałek czarnego punto. Uszyłam z niego układaną spódniczkę na karczku.  Zachwyciłam się tą  dzianiną - świetnie się szyje, nie ciągnie się, nie puszcza oczek - no cudo po prostu! 

Zanim ochłonęłam, już zamówiłam przez internet parę metrów punto w różnych kolorach. A w międzyczasie założyłam swoją nową spódnicę i... już po kilku godzinach nastąpiło ogromne rozczarowanie ;( 

Nie miałam zielonego pojęcia, że punto się tak mocno mechaci. Po pierwszym ubraniu spódnica miała pełno brzydkich kulek w miejscu, gdzie ocierała się o nią torebka wisząca na ramieniu.  Po kilku razach cały dół spódnicy był zmechacony. A tu właśnie nadeszła paczka z nową dostawą punto!

No trudno, jak już kupiłam to będę szyć - pomyślałam sobie. Najwyżej będę golić - ciuchy z punto oczywiście :)

Uszyłam z tego nieszczęsnego punto dwie sukienki - pierwsza jest kombinowana z punto w kolorze koralowym (miałam tylko 0,5m) i czarnym. Góra pochodzi z jakiegoś starego wykroju, z tym że zamiast prostych rękawów zrobiłam "motylki". Dół skrojony z półklosza. 


piątek, 10 maja 2013

Ja nie mam co na siebie włożyć!

"Ja nie mam co na siebie włożyć,
To skandal, niesłychany krach.
No spróbuj mą szafę otworzyć,
Sto sukien, a każda jak łach!"


Tak śpiewała dawno temu Zula Pogorzelska...
 
Ja nie mam co na siebie włożyć,
To skandal, niesłychany krach.
No spróbuj mą szafę otworzyć,
Sto sukien, a każda jak łach !tekst poezja-spiewana.pl
W mojej szafie próżno szukać stu sukien, a te nieliczne które mam, są nawet w niezłym stanie :) Ale tak mi się jakoś skojarzyło, bo ten pierwszy wers doskonale oddaje stan faktyczny - jakoś urosłam przez zimę, albo może używam złego proszku do prania, bo moje ciuchy (a w szczególności spódnice) dziwnie się skurczyły. I rzeczywiście nie mam co na siebie włożyć.

No a że w czymś chodzić trzeba, to siadłam do maszyny i... oto efekty:

Spódnica w kontrafałdy z granatowej tkaniny o nieodgadnionym składzie, ale za to w moje ukochane groszki.



niedziela, 5 maja 2013

Sukienka wiosenna w kolorze limonki

Dawno temu trafiłam na rosyjskojęzyczna stronę http://leko-mail.ru/. Z tego, co udało mi się zrozumieć wynikało, że za darmo można zamówić na maila wybrany wykrój (oczywiście spośród dostępnych), we własnym rozmiarze! Wystarczyło podać swoje wymiary i adres mailowy, a za chwilę przychodziła wiadomość z gotowym wykrojem do wydrukowania i sklejenia. Pozamawiałam i ... zapomniałam ;)

Dopiero niedawno dokopałam się do starszych wiadomości i przypomniałam sobie  o wykrojach. Wydrukowałam wykrój sukienki z małymi kimonowymi rękawkami, dopasowanej pionowymi zaszewkami pod biustem.