sobota, 29 września 2012

Pomidory na zimę w zalewie... pomidorowej

Właśnie zamknęłam w słoikach 15 kg pięknych dojrzałych pomidorów :) Nie jest to tradycyjny przecier pomidorowy, ponieważ go nie zagęszczałam i nie przecierałam, w środku pływają sobie pesteczki :)

Uwielbiam zupę pomidorową ze świeżych pomidorów, a tak właśnie smakuje zupa ugotowana zimą na moich pomidorkach ze słoika.

Pomidory sparzyłam wrzątkiem i wrzuciłam do zimnej wody 
- skórka praktycznie sama odchodzi

piątek, 28 września 2012

Przepiśniki - z czerwienią w roli głównej

Nie wiem dlaczego, ale największe zapotrzebowanie jest na przepiśniki w kolorze czerwonym. Tak więc szyję czerwone okładki, wykorzystując już ostatnie czerwone szmatki. Chyba pora uzupełnić moje zapasy :)

Udało mi się kupić małe drewniane widelczyki i łyżeczki, podobne do tych których użyła Ela do swoich przepiśników. Za zgodą Eli wykorzystałam tę ozdobę również w moich przepiśnikach.
 
 
 

sobota, 22 września 2012

Jak ozdobić samodzielnie gładki t-shirt (2)

Znudził mi się zwykły bawełniany t-shirt w kolorze brązowym, postanowiłam więc dać mu drugie życie doszywając to i owo...

Wyszły mi kwiatki przypominające nieco goździki :)




sobota, 15 września 2012

Koraliki na druciku...

czyli najprostsze z możliwych do wykonania kolczyki :)

Bardzo lubię tego typu kolczyki, zrobiłam ich wiele par i bardzo często je noszę. Często są to tytułowe koraliki po prostu nawleczone na drucik zawieszony na biglu, czasem wykorzystuję linkę jubilerską, rzadziej gotową bazę kolczyka.

Dzień już jest krótszy, jesień zbliża się nieubłaganie... Trudno o dobre światło, co niestety widać po zdjęciach robionych popołudniową porą :(
 
 
 

wtorek, 4 września 2012

Letnia spódnica i bluzka bez wykroju

Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na Mazurach, wykorzystując zasłużony urlop :) Pakując się na wyjazd stwierdziłam, że brakuje mi długiej, szerokiej spódnicy i jakiejś lekkiej bawełnianej bluzki, pasującej do wszystkiego. No więc usiadłam do maszyny i w jeden wieczór uszyłam oba ciuszki. Ale o tym później...

Podczas urlopu odwiedziłam wiele ciekawych miejsc, przede wszystkim Krutyń, który był "bazą wypadową" do innych miejscowości. Zaliczyłam spływ rzeką Krutynią, odwiedziłam Rezerwat Zakręt, podziwiając jeziorko z pływającymi wysepkami i "Zakochaną Parę" - ok. 160-letni dąb obejmujący swoimi konarami ok. 250-letnią sosnę. Zwiedziłam też Muzeum Przyrodnicze w Krutyniu, gdzie wystawione są  wypchane ptaki i zwierzęta, głównie takie, które zginęły na drogach albo od linii energetycznych. Zwierzęta są przepięknie spreparowane, wyglądają jak żywe.

Byłam w Kosewie Górnym słynącym z hodowli jeleniowatych; po tej wizycie już wiem czym się różnią rogi od poroża i już na pewno nie będę na wszystko mówiła sarenka :) 

W Kadzidłowie, w Parku Dzikich Zwierząt miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy na żywo wilki, rysie, żbiki, łosią rodzinę, w której kilka miesięcy temu  przyszły na świat bliźnięta. Poza tym całe mnóstwo innych zwierząt i ciekawych ptaków.

Zwiedziłam wreszcie słynne muzeum w Leśniczówce w Praniu, w której przebywał i tworzył K.I.Gałczyński, w Muzeum Polskiej Sztuki Ludowej w Pieckach podziwiałam niesamowitą ilość glinianych figurek i płaskorzeźb stworzonych głównie przez jedną artystkę - Panią Władysławę Prucnal oraz rzeźby w drewnie i malarstwo, także na szkle innych twórców ludowych.

Byłam w Rezerwacie Łuknajno, odwiedziłam też Strzałowo, w którym między innymi znajduje się karmowisko zwierząt z kamerami, które umożliwiają podglądanie zwierząt na żywo. Przez całą wiosnę obserwowałam przez internet stadko dzików, które wieczorami pożywiało się w tej leśnej stołówce :) 

Z ogromnym zainteresowaniem zwiedziłam średniowieczną osadę Galindia w miejscowości Iznota, pełną wspaniałych rzeźb w drewnie i kamieniu.

Mikołajki przywitały mnie lasem masztów żaglówek, wśród "pojazdów pływających" zauważyłam ciekawe rowery wodne w kształcie samochodzików. Niestety w tym roku nie udało mi się zjeść słynnych gofrów z jagodami - po prostu sezon na jagody już się skończył :( Ale za to wędzona sielawa była po prostu genialnie pyszna :)))

Wróciłam pełna wrażeń, bogatsza o jakieś 1500 zdjęć :) Właśnie trwa ich ostra selekcja, szkoda mi każdego usuwanego zdjęcia, ale przecież nie ma sensu przechowywanie takiej ilości...

Przedstawiam tylko migawki z miejsc, które odwiedziłam:
 
 
Nad rzeką Krutynią